Dzieci w kuchni – tak czy nie?
Pisałam już, że w naszym domu na porządku dziennym jest obecność dzieci w kuchni. Czasem kuchnia wygląda jak po przejściu tornada, ale na szczęście już coraz rzadziej. Niektórym wydaje się dziwne, że daję mojej dwulatce nóż i pozwalam posmarować kanapkę masłem czy twarożkiem. Inni stukają się głowę, kiedy moja pięciolatka mówi, że ma ochotę upiec chałkę z rodzynkami. Ja natomiast widzę, że kuchnia jest kolejnym obszarem, gdzie moje dzieci mogą nabywać samodzielności, a więc stają się wolne, co daje im wielką radość i pomaga wierzyć w swoje możliwości.
A jak zaczynaliśmy?
Od prozaicznego machania drewnianymi łyżkami, potem uderzania nimi w pustą miskę, w końcu mieszania produktów sypkich i nareszcie płynnych. Potem było przekładanie, przesypywanie, przelewanie, przesiewanie, itd. Ale to były tylko elementy przygotowania dań. A kiedy zaczynaliśmy? Jak tylko Hania samodzielnie usiadła. Od tamtej pory jest codziennym, bardzo aktywnym gościem w naszej kuchni, a ostatnio wprowadza również swoją młodszą Siostrę w różne nowe aktywności.
Dość długo zastanawiałam się i przypominałam sobie co i kiedy robiłyśmy i robiła Hania w kuchni. Nie będę tu opisywała zabaw, które można zaproponować dziecku z produktami spożywczymi. Skupię się na działaniach związanych z samodzielnym przygotowaniem posiłków. Chodzi o to, żeby dziecko samodzielnie i od początku do końca przygotowało coś do zjedzenia dla siebie.
Kolejność działań w kuchni związana z samodzielnym przygotowaniem posiłków:
- Zaczęłyśmy od krojenia bananów (są miękkie i stosunkowo łatwo je przekroić nawet tępym nożem). Potem było krojenie gotowanych warzyw, truskawek, jajek ugotowanych na twardo, krojenie jabłek na cząstki, kolejno wprowadziłam surową marchew i inne surowe owoce i warzywa (obieranie i krojenie). Tak naprawdę wszystkie te czynności odbywały się płynnie i bez większego zastanawiania się co teraz. Zupełnie podobnie jest w tej chwili z Zuzią, która również bardzo chętnie uczestniczy w zajęciach kuchennych.
- Smarowanie/rozprowadzanie miękkiego masła, twarożku, pasty np. jajecznej na pieczywie.
- Przygotowywanie posiłków, które nie wymagają podgrzewania, gotowania i pieczenia.Były to kanapki z różnymi pastami, przygotowanie dipów do warzyw, obieranie i krojenie jajka ugotowanego na twardo , przygotowanie koktajli, suszenie żywności (pomidory), przygotowywanie sałatek,, wyciskanie cytryny, miażdżenie ziół i przypraw w moździerzu.
- Przygotowanie posiłków, które wymagają obróbki cieplnej. Robiłyśmy mus/dżem jabłkowy, pieczenie chleba, zupa jarzynowa, pizza, ciasteczka, muffinki, przygotowanie spaghetti (gotowanie makaronu).
- Przygotowanie posiłków z różnych przepisów – Dziecko próbuje odczytywać przepis: składniki, proporcje, gramatury i sposób przygotowania. To fantastyczna sprawa i wprowadzenie do matematyki 😉 Nie jest to łatwe, kiedy dziecko nie umie jeszcze czytać więc spróbuję niedługo pokazać Wam, jak to rozwiązałam.
- Tworzenie nowych przepisów – To kolejny etap, który wymaga kreatywności, wcześniejszego przygotowania (poznania pewnych zasad, podstawowych przepisów, smaków, itd.). Już nie mogę się doczekać tego etapu naszej kucharskiej przygody. Warto pozwolić dziecku tworzyć własne przepisy kulinarne. Jeśli na to pozwolimy, damy Mu możliwość obserwowania i doświadczania wyników. Można na początku wspomagać dziecko i podpytywać o kolejne działania. Planuję wtedy założyć Hani zeszyt/segregator, w którym będziemy zapisywać te Jej przepisy, robić im zdjęcia i wklejać do środka.
Pozwolenie dziecku na aktywne uczestnictwo w życiu rodziny to również zabranie dzieci do kuchni. Może być świetną zabawą i wcale nie musi być trudne. Im częściej będziemy gotować z dziećmi, tym większe doświadczenie zdobędą i nam będzie łatwiej na to pozwalać. Na początku musimy się przygotować na większy bałagan i dłuższy czas spędzony w kuchni. Ale warto spojrzeć na to jak o inwestycji w przyszłość. Być może przekona Cię do tego ta pyszna chałka upieczona niedawno przez moją córkę 😉
Jeśli jeszcze masz wątpliwości jak i kiedy zaproponować dzieciom wspólne gotowanie, być może tych kilka podpowiedzi pomoże Ci podjąć decyzję:
Warto pamiętać, że poszczególne czynności wymagają wielu powtórzeń – dziecko nabywa wtedy nowych umiejętności, utrwala je i może być samodzielne.
Warto pamiętać, że aktywności w kuchni mogą być przyjemne zarówno dla dorosłego jak i dziecka. I mogą dawać Wam radość.
Warto pamiętać, że wspólne przygotowywanie posiłków to budowanie i rozwijanie więzi.
Warto pamiętać, że aktywności w kuchni to nauka samodzielności, a więc również pomaga dzieciom uwierzyć w siebie.
Warto pamiętać, że gotowanie i bycie razem w kuchni to świetna okazja do rozwijania mowy i komunikacji.
Warto pamiętać, że krojenie, przesypywanie, przelewanie, przekładanie, rozprowadzanie, przesiewanie, a także jedzenie, to świetne ćwiczenia motoryki małej i można je proponować dziecku w zasadzie jak tylko usiądzie (BLW).
Warto pamiętać, że chyba tylko w kuchni dziecko doświadcza wszystkimi zmysłami:
*wzrok: wielość barw i kształtów;
* słuch: dźwięki produktów sypkich, odgłosy gotowania, smażenia, itd., mam wrażenie, że w kuchni jest więcej dźwięków niż w całym domu
*smak: chyba nie muszę tłumaczyć 😉
*węch: każda potrawa nabiera niepowtarzalnego aromatu w zależności od użytych składników i przypraw
*dotyk:każdy produkt ma swoją fakturę, każda potrawa – wszystkiego można dotknąć i sprawdzić.
Taaak!!! Takie zabawki interaktywne wybieram dla moich dzieci!!!!
Bawcie się dobrze!!!
A na tą stronę natknęłam się niedawno. Być może znajdziesz tu kilka inspiracji.
Najnowsze komentarze